♥ Niall POV'S ♥
- Ej. mała co się stało? - złapałem drobną dziewczynę w ramiona ratując ją przed upadkiem na zimne kafelki. Kelly zaniosła się wielkim płaczem, a ja na rękach wyniosłem ją z tego zapełnionego domu. Moje stare mieszkanie jeszcze ostatecznie nie zostało sprzedane, a kluczyki nadal znajdowały się pod wycieraczką, więc bez żadnego problemu, oboje dostaniemy się do środka.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał orientując się, że już od paru dobrych minut niosę ją na rękach. Mieszkanie Katherine, znajduje się już spory kawałek stąd.
- Idę cię zgwałcić - przewróciłem teatralnie oczami, a dziewczyna słodko zachichotała pod nosem. Zdecydowanie nie domyśla się, że moje zamiary są całkiem szczere.
- Może w końcu mnie postawisz? - zapytała uroczo mrugając oczami. Niechętnie postawiłem ja na chodnik, a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie promiennie, dziękując mi w ten sposób. Puściłem jej oczko, a ona delikatnie się zaśmiała.
- Przynajmniej przy tobie czuję się bezpiecznie - powiedziała i złapała mnie pod ramię. W czasie, gdy ona przyglądała się okolicznym gołębiom, ja knułem plan, w jaki najokrutniejszy sposób zniszczyć jej reputację. Mam zamiar zrobić to tak samo, jak ona, gdy chodziliśmy do gimnazjum. Pewnie już nie pamięta jak zrobiła ze mnie pośmiewisko przed całą szkołą. Na jej nieszczęście ja mam doskonałą pamięć.
♥ Kourtney POV'S ♥
Jego mieszkanie było zagracone, ale całkiem przytulne. Chętnie zostałabym tutaj na dłużej. Niall wyszedł do kuchni zaparzyć herbaty, przez co zostałam sama. Na stoliku odnalazłam pilot od telewizora, więc postanowiłam rozładować sytuację. Lecący aktualnie kanał przekonał mnie, że stereotyp o tym, że chłopacy są zboczeni jest prawdziwy. Gdy tylko blond-kobieta wydała z siebie głośny krzyk, Niall natychmiastowo znalazł się obok mnie przełączając kanał.
- Uh, przepraszam kuzyn u mnie pomieszkuje - przewróciłam oczami, a Horan puścił mi oczko. To naprawdę zabawne, że nie potrafi się przyznać do oglądania filmów dla dorosłych. Blondyn znów wyszedł, a ja wzięłam się do przeglądania zdjęć wiszących na ścianie. Mały chłopiec, który się na nich znajdował cholernie przypominał mi mojego największego wroga z gimnazjum. Upokorzyłam go przed setką ludzi, tylko dlatego, że naprawdę mi się podobał. Teraz z tatuażami, tunelami i tymi samymi niebieskimi oczami nadal ma u mnie szanse, ale nadal nie rozumiem dlaczego on po tym wszystkim ze mną rozmawia? Skoro ja go pamiętam, to ona zapewne też. Na razie trzeba będzie udawać, że jestem niczego nieświadoma.
- Znalazłem tu jakieś ciastka, ale nie jestem pewny czy one są jeszcze jadalne - Niall zakłopotany podrapał się po szyi, kładąc czekoladowe herbatniki na blat.
- Ja i tak powinnam się już zbierać - wstałam z sofy i skierowałam się w stronę drzwi, Horan zatrzymał mnie ręką posyłając mi pełne grozy spojrzenie i łobuzerski uśmiech.
- Nie tak szybko skarbie, teraz rozpocznie się prawdziwa gra - mruknął po czym straciłam przytomność. Pozostała tylko ciemność i głucha cisza.
♥♥♥
- Niall to nie jest śmieszne - kolejny raz uderzyłam pięścią w drzwi, a w zmian usłyszałam głuchą ciszę. Zjechałam plecami w dół po ścianie i straciłam jakąkolwiek wiarę na ratunek. Prawdopodobnie znajduję się w piwnicy, do której nikt nie zagląda. Byłoby całkiem dobrze, gdyby nie liczyć kilkunastu szczurów, pleśni na ścianach oraz milinów pająków, które tylko czekają na mój ruch. Nie żebym bała się tych malutkich, uroczych stworzeń. Po prostu ich towarzystwo powoli zaczyna mnie przytłaczać. Kilka godzin później drzwi z wielkim rozmachem otworzył się, a w nich stanął owy blondyn. Oparł się o framugę rozpadających się drzwi i z szyderczym uśmiechem obleciał mnie wzrokiem. Wystawiłam mu środkowy palec i odwróciłam się w przeciwnym kierunku.
- Więc teraz czujesz się jak ja. Pamiętasz, gdy kilka lat temu zamknęłaś mnie w szkolnym schowku. Siedziałem tam trzy dni, a ty nawet nie miałaś odwagi później się przyznać - sarknął rozzłoszczony podchodząc bliżej mnie.
- Ale ja nadal to pamiętam Kelly.
- I będziesz mnie teraz więził? To chore - mruknęłam zakładając ręce na piersi. Może i faktycznie przesadziłam, ale hej! To było kiedyś, a poza tym każdy ma prawo do błędów. Racja?
- Och, nie przejmuj się kochanie to dopiero początek - dłonią przejechał po moim policzku, a ja strzepnęłam ją szybkim ruchem dłoni. - Możemy iść na układ, ty robisz co tylko zechcę wliczając w to propozycje seksualne, a ty będziesz wolna - wzruszyłąm ramionami przystając na propozycję. Wszystko będzie lepsze od zamieszkania z krwiożerczymi insektami. Być może, gdybym wiedziała co się stanie, z pewnością zostałabym w piwnicy
~
Mamy rozdział.
Krótki, ale zawsze coś.
Kolejny - 4 komentarze.
Do zobaczenia marchewy!
Kelly ♥